Urok Jane Austen i wkurzająca bohaterka, czyli akcja ,,Książka nocą'' #1

Cześć!
 Jak możecie wiedzieć w nocy z wczoraj na dzisiaj odbyła się akcja ,,Książka nocą'' zorganizowana przez Alek z bloga Alek Czyta, w której ja brałam udział :)
 Na tą czytelniczą noc miałam zaplanowane dokończyć ''Perswazje'' Jane Austen (których jak myślę, recenzja pojawi się niedługo) i ''Żelazną  Córkę'' Julie Kagawa. Co mi z tego wyszło? Przeczytajcie sami ;)


*Tak, wiem - mega zdjęcie :P*
 Więc pełna przekonania, że  akcja zaczyna się o 20, pisałam sobie dla Was posta, a tu powiadomienie na fb, że Alek dodała posta do wydarzenia i co się okazało? Że akcja trwa od jakichś 30 minut, ale pomyślałam ''Ok, dołączę o tej 20''. No, i w sumie dołączyłam w końcu o 21, ale wiem, że inne osoby dołączały jeszcze później :)
 Także mój nocny maraton zaczęłam od, jak wcześniej wspomniałam, dokończenia ,,Perswazji'' Jane Austen. Powieść tą skończyłam około godziny 00:00. Tak, ma się ten zegarek w głowie :P Ale o tej powieści nie będę się rozpisywać, ponieważ prawdopodobnie będzie recenzja.
 Później zabrałam się za ,,Żelazną Córkę'' Julie Kagawa, czyli drugi tom trylogii ''Żelazny Dwór'' i po dwóch pierwszych stronach miałam zawał, a później główna bohaterka wróciła do swojego zwyczaju wkurzania mnie, i pomimo mojego ukochanego Ash'a odłożyłam tą pozycję.
 Wobec tego, żeby nie marnować czasu, chwyciłam za pozycję, po której wiele nie oczekiwałam, czyli ,,Tini. Nowe życie Violetty''. Tak, tak, wiem - Co ta książka u mnie robiła? Otóż wygrałam ją biorąc udział w konkursie z książką niespodzianką :) 
 Stwierdziłam, więc że ją wygrałam, i że mimo wszystko to nadal książka, a po mojej bulwersacji dotyczącej poprzedniej książki ta nada się wspaniale, bo raczej nie ma zbytnio skomplikowanej fabuły oraz posiada wiele zdjęć. Powiem jeszcze tylko, że to jak książka jest wydana w pewnym sensie mnie urzekło. 
 Kiedy już skończyłam ,,Tini. Nowe...'', wróciłam do ,,Żelaznej Córki'' i przy niej spędziłam resztę nocy :)
PODSUMOWUJĄC: Osiągnęłam zamierzony cel i wytrwałam do 6:00 :) 
Dziękuję za to, że dotrwaliście do końca i proszę o pozostawienie po sobie śladu, bo to motywuje :D
Ana :*

Komentarze

  1. Książek Jane Austen w ogóle nie czytam.
    Cieszę się że udało ci się dotrwać do końca!
    Chciałabym Cię poinformować, że Zostałaś nominowana do LBA :)
    Wszystko tutaj: Zajęcza Nora
    Pozdrawiam Jadwiga z z Zajęczej Nory

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie warto, choć to nie jest rodzaj literatury, który będzie się podobał zagorzałym czytelnikom przygodówek i fantastyki, bo pomimo wszystko jest... hmmm... powiem to tak jak tłumaczyłam to wczoraj mamie: tak jest akcja, ale jej nie ma (jeśli rozumiesz, o co mi chodzi)
      Dziękuję bardzo! <3
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Też brałam udział w tej akcji i mam już nawet przygotowaną recenzję książki, którą wówczas czytałam, ale zanim ją opublikuje minie jeszcze kilka dni. Ty dołączyłeś o 21, a ja chyba dopiero ok. 24 więc nie jest tak źle ;d Ja swoją akcję zaczęłam od przeczytania prologu ,,Rozkazu zagłady'', ale już pierwsze zdanie pierwszego rozdziału jakoś mnie zniechęciło. Uznałam, że to nie jest dobra książka na nocny maraton. Później chwyciłam książkę Steel - ,,Wysłuchane modlitwy'' - i wcale nie było lepiej. W jednym rozdziale, który liczył jakieś dwadzieścia stron cały czas powtarzała, że ma męża, ale on już nie jest taki jak kiedyś, już się nie kochają, a jej córki własnie się wyprowadziły i ona została całkowicie sama bla-bla-bla. Później na kilkanaście stron było o tym, że jej brat i matka umarli kilka lat temu, a teraz jej ojczym odszedł. Bohaterka zdążyła już nawet podzielić się faktem, że prawdziwy ojciec zaczął ją molestować w wieku pięciu lat. Odczułam namacalną ulgę, gdy skończyłam pierwszy rozdział i powiedziałam zdecydowanie, że to nie jest książka na wieczór (nawiasem mówiąc nie wiem czy nawet w dzień przebrnę przez tą treść). Spojrzałam na półę i musiałam stwierdzić, że nie ma tam już nic czego bym nie czytałam. Na szczęście z pomocą przyszedł mi e-book. Znalazłam książkę Hoover ,,November9'', a każdy fan Colleen wie, że jej książki są dobre na wszystko. Tą lektura delektowałam się do godziny siódmej robiąc sobie przerwy na grę w pasjansa na tablecie czy słuchanie piosenek. Rano natomiast koło drugiej po skończonej książce od razu musiałam napisać recenzję.

    Pozdrawia Dominika z Wielopasja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się muszę za te recenzje wreszcie wziąć :P
      Jestem fanką Collen (co prawda przeczytałam je dwie książki, ale mogło być gorzej, więc.... Ciiiiiii...)

      Usuń
  3. Naprawdę Cię podziwiam, ja bym na pewno zasnęła nad książką :)
    Powodzenia w prowadzeniu bloga! Na pewno będę zaglądać - pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to wspominana od samego początku klasyka ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Emmm... od zawsze czytałam dużo książek, ale zazwyczaj nie były one czymś konkretnym. Dopiero od roku tak jakoś mnie bierze na to. Mogę wiedzieć co to jest "Książka Nocą"? Na czym to polega?
    Dawna Haru, obecna BamBam XD

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz