,,Maybe Someday'' Colleen Hoover

  Dzisiaj przychodzę, po krótkiej przerwie, za którą przepraszam, ale jak się okazało, zaraz po powrocie z Grecji jechałam nad jezioro, z myślę, że recenzją (bo nie wiem, co mi z tego wyjdzie) Maybe Someday Collen Hoover :)


  Sydney ma dwadzieścia dwa lat, chłopaka, najlepszą przyjaciółkę, z którą mieszka i uczęszcza na kierunek studiów, z którego jej rodzice ani trochę nie są zadowoleni. W jej dwudzieste drugie urodzin cały jej świat się wali... Dowiaduje się, że Hunter, jej chłopak, zdradza ją z Tori, jej przyjaciółką... Kiedy już odpłaci się im za to, wychodzi z mieszkania z obolałą ręką i walizką nie wiedząc, gdzie się podziać. Na pomoc przychodzi pewna nieznajoma. Kim okaże się owa nieznana dziewczyna? Czy Sydney odnajdzie się w nowej sytuacji?
 Ridge, wrażliwy, mający wielkie serce chłopak, skrywa pewien sekret - od urodzenia nie słyszy. Jednak nie przeszkadza mu to w spełnianiu jego pasji - muzyki. Tworzy piosenki dla zespołu Sounds of Cedar, lecz ostatnio nie może znaleźć inspiracji w tworzeniu tekstów. Czy uda mu się to, gdy do jego życia wkroczy nowa postać? Czy skrywa w sobie jeszcze jakieś tajemnice?
 To może na początek troszku informacyjnie ;)
 Tytuł oryginału: Maybe Someday (no, za dużo się nie zmieniło :P)
 Gatunek literacki: Literatura obyczajowa i romans, New Adult
 Ilość stron: 440 stron
 Wydawnictwo: Otwarte 
 Ocena na LC: 8,37/10
 Moja ocena: 9/10
 I w tym momencie się zacięłam... 
 Może zacznę od tego, że nie jest to pierwsza powieść Colleen Hoover, którą przeczytałam, była nią Losing Hope, którą jestem zauroczona, ale o tym będzie w recenzji Hopeless. Powinnam, więc być przygotowana na wstrząs emocjonalny... Także przygotowałam się, ale nie na coś takiego...!
 Historię poznajemy z perspektywy dwóch głównych bohaterów - Sydney i Ridge'a. Czytając ją odczuwamy tyle sprzecznych emocji. Kibicować im? A może potępiać? Lubić go? Nie znosić? Płakać, czy nie?
 Dobra, to ostatnie może nie. W tym wypadku akurat wiedziałam, co robić :P
 ,,W życiu nie spodziewałam się, że dzień moich dwudziestych drugich urodzin zwieńczą prysznic w obcym mieszkaniu i spanie na kanapie należącej do chłopaka, którego znam zaledwie od dwóch tygodni. A to przez dwie osoby, na których należało mi najbardziej na świecie i którym najbardziej ufałam.'' 
Wiecie, co najbardziej lubię u Hoover? ,,Doskonałą niedoskonałość'' bohaterów. To, że czuję, że to mogłoby wydarzyć się naprawdę. To, że mogę (no, prawie) utożsamić się z postaciami. 
,, ...ludzie nie wybierają, w kim się zakochują. Mogą jedynie wybrać, kogo będą dalej kochać.''
 I ponownie spotykamy się z tym, że każda postać ma swój charakter, i jakieś tam, choćby najmniejsze, znaczenie. 
,,Nauczyłem się jednak, że sercu nie można nakazać, kiedy, kogo, i jak ma kochać. Serce robi, co chce. Od nas zależy najwyżej to, czy pozwolimy naszemu  życiu i głowie pozwolimy dogonić serce''
 Mam niejasne wrażenie, że ta recenzja jest tak nieskładna i okropna, ale co mam na to poradzić, jeśli jestem jakieś dwa tygodnie po przeczytaniu książki i nadal nie potrafię zebrać myśli? Chyba będę musiała kończyć, jeśli nie chcę się w pełni skompromitować, więc dodam tylko, że: 
 Pozostaje mi czekać, aż wydadzą dodatek po polsku, czyli Maybe Not [Klik] z trzeciej perspektywy, perspektywy Warren'a.
,,Z pożądaniem łatwo wygrać. Zwłaszcza, gdy jego jedynym orężem jest wzajemny pociąg. O wiele trudniej jest wygrać walkę z własnym sercem''

Komentarze

  1. Ostatnio dość dużo słyszę o tej autorce i mimo, że nie przepadam za książkami tego typu (znaczy lubię je, ale 100 x bardziej wolę fantastykę) to jakoś mam ochotę w końcu przeczytać coś jej pióra :P
    Świetna recenzja :*
    Obserwuję :*
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, czytaj, czytaj :D
      Dziękuję ;*
      Pozdrawiam i wysyłam buziole
      Ana ;*

      Usuń
  2. Fajny post, chociaż z lekka nie wygodnie się go czyta. alE SĄDZĘ, że z czasem zostanie to poprawione :D
    http://recenzumkomiksiarza.blogspot.com/2016/08/basnie-kroniki-miosne.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękna, jak narazie z całego dobytku poznałam Maybe someday, Ugly love i November 9 i w takiej tez kolejności je oceniam. :)

    Serdecznie zapraszam cię do mnie na konkurs, który się już kończy i tam może wygrać książkę marzeń! ;) Ale śpiesz się, czas kończy się o 23:59. ;)
    Pozdrawiam cieplutko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie czytałam November 9 :)
      Ja czytałam jeszcza albo drugą część Nieprzekraczalną granicę, albo Nieprzekraczalną granicę :P
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  4. Bardzo wysoka ocena, ale nie jestem zaskoczona. Słyszałam o tym autorze wiele dobrego, więc nie dziwię się, że tak dobrze pisze. Chętnie sama zapoznam się z tą książką :)
    PS ciężko czyta się cytaty. Może warto zmienić kolor tła? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytaj, oj, czytaj :D
      PS. Dziękuję z radę i spróbuję coś z tym zrobić ;)

      Usuń
  5. Cześć :)
    Nominowałam Cię do LBA :)
    Zapraszam do mnie po pytania :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie popularną pisarką stała się Hoover. Nie znam żadnej z jej książek, żadnej nie czytałam, ale może czas to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz